sobota, 14 stycznia 2012

Budowanie przywiązania

Proszę zapoznajcie się z tym artykułem ja jestem zaskoczona tym jak działa nasz mózg, a co wy o tym sądzicie, będę wdzięczna za komentarze.
Budowanie przywiązania- wykorzystaj wiedzę o tym jak działa twój mózg
Ssaki w tym człowiek nie są stworzone do monogamii, wiązanie się w wieloma partnerami gwarantuje, że nasze potomstwo będzie miało zróżnicowane geny i z większym prawdopodobieństwem przeżyje. Z drugiej jednak strony jesteśmy też społecznie monogamiczni a nasze potomstwo wymaga długotrwałej opieki i tym samym trwałej więzi pomiędzy partnerami. Czy musimy wybierać jedno z dwojga, prokreacja czy intymność?



Zdaniem Marni Robinson i Gary'ego Wilsona, którzy zbadali temat zainteresowani stopniowym spadkiem trwałości związków w naszym społeczeństwie, dużą ilością rozwodów, zdrad i częstym zmienianiem partnerów, możemy nabyć wiedzę o tym jak podtrzymywać nasze związki. Ich zdaniem wskazówki serwowane nam w popularnych mediach przynoszą efekt odwrotny, gdyż opierają się na nieznajomości naszej neurobiologii. Podstawowa rada to: wprowadź więcej nowości i ekscytacji do swojej sypialni. Nowa bielizna, nowe gadżety, nowe pozycje i pieszczoty. Wszystko to ma uwolnić więcej dopaminy, której już sam partner nie jest w stanie nam dostarczać w takiej ilości jak na początku znajomości. Czytaj dalej dlaczego to się nie sprawdza a może szkodzić.


Według Robinson i Wilsona przyczyną naszej utraty zainteresowania partnerem jest silny spadek poziomu dopaminy po orgazmie. Co więcej każdy kolejny seks z daną osobą dostarcza nam coraz mniej dopaminy. Wiąże się to z ogólnym spadkiem motywacji i powolnym dostrzeganiem coraz większej ilości wad u partnera, które na początku kiedy dopamina szybowała aż do samego nieba nie były tak dostrzegalne. Jednak gdy tylko pojawi się nowy partner znowu odczuwamy super haj, czujemy się ożywieni i podekscytowani. Natura tak chciała abyśmy szybciej rozglądali się za nowym partnerem. Wprowadzanie w tym momencie do starego związku nowych sposobów, żeby pobudzić partnera i sprawić mu jeszcze lepszy orgazm, mogą działać na krótką metę ale już za chwilę dolewają jeszcze oliwy do ognia (ale już wyjazd w zupełnie nowe okoliczności nie jest takim złym pomysłem).


Neurochemiczna huśtawka może trwać po orgazmie nawet 14 dni. W tym czasie możemy się pokłócić z partnerem właśnie dlatego, że mamy dopaminowego doła (i prolaktynowy haj) i nawet nie zdawać sobie sprawy, że ma to związek z naszą ostatnią upojną nocą.


Zalety oksytocyny


Jest jeszcze inny miłosny neurotransmiter zwany oksytocyną, nie mniej ważny niż dopamina. To właśnie on sprawia, że czujemy to ciepło i motylki w środku, że jesteśmy czuli i wyrozumiali, że czujemy się bezpiecznie w czyimś towarzystwie. Oksytocyna to hormon przywiązania, dzięki niemu przede wszystkim przywiązujemy się do swojego dziecka. Dzięki niej jesteśmy spokojni, mniej się uzależniamy. W przeciwieństwie to dopaminy, którą mózg blokuje im więcej się jej wydziela (dlatego uzależniony musi oddawać się uzależnieniu coraz bardziej żeby w ogóle czuć się normalnie), im więcej dbamy o innych tym więcej oksytocyny się wydziela i tym bardziej nasz mózg jest na nią wrażliwy i mniej jej potrzeba aby uzyskać ten sam efekt.




Według Wilson i Robinson aby ratować związek najlepszym rozwiązaniem jest nie zwiększanie poziomu dopaminy (na przykład nowości w sypialni) ale właśnie oksytocyny. Po pierwsze zalecają codziennie rytuały przywiązania, a po drugie uprawianie seksu bez orgazmu. Te pierwsze mają sprawić, że będziemy coraz bardziej doceniać partnera a nie coraz mniej, a to drugie uniezależni nas od ciągłego głodu dopaminy, pozwalając się cieszyć obecnością partnera nie tylko dzięki temu, że dostarcza nam seksualnej satysfakcji. Ponadto unikniemy dzięki temu dopaminowego kaca po orgazmie, który może znacząco zmienić naszą percepcję związku i partnera.


Jeśli zaczynasz czuć się rozczarowany/ana swoim partnerem bo nie dostarcza ci on już takiej ekscytacji jak kiedyś i zaczynasz rozglądać się za jakimś romansem, neurobiologia podpowiada, że nie warto. Prawdopodobnie jest to tylko symptom twojego dopaminowego cyklu, który powoduje, że twoja miłość ulega erozji. Kolejny partner może na początku da ci to czego szukasz, ale tylko na początku.


Warto skoncentrować się na budowaniu więzi i przyjaźni z obecnym partnerem. Wszystko co promuje wydzielanie oksytocyny działa na waszą korzyść. Poznaj partnera lepiej, dowiedz się o nim więcej, poznaj jego uczucia, myśli, obawy i marzenia, organizujcie małe chwile razem, które was wiążą. Liczy się wszystko, czułe spojrzenie z nad porannej gazety, telefon z pracy, pocałunek na dobranoc, masaż karku, uprzejma odpowiedź na pytanie, uśmiech, zrobienie komuś kanapki, kupienie komuś miłego drobiazgu itp. Ponadto miesiąc uprawiania seksu bez orgazmu może zupełnie zmienić nasze podejście do związku. Znając biologię swego mózgu i swego gatunku dajcie sobie szansę :-)


Robinson wymienia takie oto czynności, które powodują wydzielanie hormonów przywiązania:


Uśmiech wraz z kontaktem wzrokowym
Kontakt skóra do skóry
Dostarczanie nieoczekiwanej aprobaty w postaci komplementu lub uśmiechu
Uważne słuchanie i powtarzanie co się zrozumiało
Wybaczenie, celowe przeoczenie jakiegoś niefortunnego komentarza lub uwagi
Przygotowanie partnerowi czegoś do jedzenia
Zsynchronizowane oddychanie
Pocałunki w usta z językiem
Kołysanie głowy partnera na kolanach
Przytulanie się, leżenie na łyżeczkę
Głaskanie z zamiarem pocieszenia
Masaż z zamiarem odprężenia
Słuchanie bicia serca partnera
Całowanie brodawek piersi
Spędzanie razem czasu przed pójściem spać
Delikatne kochanie się
Działania te muszą być wykonywanie regularnie najlepiej codziennie, bez jakiegoś wysiłku i bez egoistycznych pobudek. Ich celem jest relaksacja, odprężenie, uspokojenie, poczucie bycia kochanym, a nie budowanie seksualnego napięcia.






Cytuje za blogiem M. Kazieko "usprawnij swój mózg....'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz