niedziela, 18 marca 2012

PAROLE PAROLE PAROLE

Słowa, słowa, słowa - co mogą słowa, przeczytajcie w artykule A. Baczyńskiej-Rostkowskiej.

Podobno mają zaledwie 7 procent wpływu na przekaz i zaledwie tyle wystarczy aby odnieść mniej lub bardziej pożądany skutek. Wina, poświęcenie, racja, nie wiem, ale, porażka i wiele, wiele innych - nie znoszę tych słów. Uwielbiam za to wyuczone w dzieciństwie proszę, przepraszam, dziękuję a w późniejszym życiu mogę, potrafię, zrobię ..etc. Słowa potrafią otwierać jak i zamykać ciekawość i zaangażowanie interlokutora.


Są jak dobrze spasowane klucze lub wytrychy, niszczące zamek. W słowach, zwrotach jest zaklęty kod dostępu do człowieka –to jak myśli, co jest dla niego ważne, jaką ma sprawczość, jak postrzega, jak się uczy, nie wspominając o tym czy jest dobrze wychowany, ma bogate słownictwo itp. I choć zaledwie ważą 7% są interesującym tworem do eksplorowania.
Takie zwykłe ale kasuje w umyśle rozmówcy wszystko co przed nim nastąpiło. Takie nie zmusza człowieka do wyobrażenia sobie stanu jakiegoś braku lub nakazu zrobienia inaczej. Do gorączki doprowadza mnie nie wiem, nie mogę, nie da się, nie wolno. Do tego jeszcze wprawia w osłupienie udawanym brakiem zrobienia czegoś bo przecież nie powiem, że słowo nie należałoby wywalić z języka. Za to tworzenie łączników poprzez i potrafi wprawić rozmówcę w stan transu, błogiego wtopienia się w słuchanie.
Inną kwestią są wdrukowane nam od młodości zwroty. W moim dzieciństwie nauczyciele nagminnie lecieli po tożsamości swoich uczniów nazywając leniami, obibokami, wagarowiczami zapewne z braku wiedzy, o tym że zachowania a tożsamość to dwie różne kwestie. I gdyby się tak zastanowić nad klasykiem Brzechwą i jego wierszem Leń to każdy pojąłby od razu, że dokonywanie generalizacji poprzez kilka małych symptomów jest krzywdzące jak też mija się z prawdą.
Jako osoba oddająca się z rozkoszą świadomemu dialogowi wewnętrznemu boleję nad losem wszystkich tych, którzy w sposób nieświadomy karzą siebie i świat winą, porażką i poświęceniem oraz innymi takimi, które powodują, że poczucie wartości, radości z życia, motywacji spada na poziom średniowiecznego cierpiętnika a i ludziom wokół mina rzednie…. Słowa te są zakodowane w naszym języku jako pejoratywne . Kojarzą się z nieudolnością, całkowitym, bezwolnym oddaniem komuś lub czemuś. Zwłaszcza poświęcenie jest słowem nad którego stosowaniem warto się zastanowić zwłaszcza w komunikowaniu go innemu człowiekowi. Słowo to bowiem wywołuje częstokroć w drugim człowieku poczucie winy.
Do moich ulubionych słów używanych potocznie przez bliźnij należy racja . Po prostu uwielbiam jak ludzie pławią się w mieniu racji i usiłują przekonać świat, że tylko taka opcja jest zasadna. Tożsame ze słowem racja jest prawda. Zarówno jedno jak i drugie pozwala nam uważać, ze nasze widzenie świata jest jedyne i prawdziwe a przecież obiektywna prawda nie istnieje. Są fakty, co do którym możemy się zgodzić, że nastąpiły natomiast ocena tych faktów jest indywidualna – dla mnie prawdziwa, dla innych fałszywa.
Najzabawniejsze jest to, że podane wyżej przykłady są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Pod powierzchnią wody kryje się cala masa znaczeń na określenie tego, czym jest i może być potencjał naszej sprawczości, sprawności i możliwości .


Przedruk za ..........portalem mysleinaczej.pl

3 komentarze: