niedziela, 1 maja 2011

Przeczytaj i uwierz że ty tez możesz SUKCES PATRYKA

Zamieszczam tu przedruk z Generation Fitness aby uzmysłowić Tobie czytelniku, że właściwa motywacja, i chęć działania CZYNIĄ CUDA oto wypowiedź Paryka:
"Mogę śmiało powiedzieć, że otyły byłem całe życie. Od zawsze musiałem znosić przezwisko „Gruby” ( zaznaczam, że strasznie upokarzające). Zawsze opychałem się słodyczami, które uwielbiałem i lubię do dzisiaj, zwłaszcza placki mojej babuni, po prostu pycha). Odkąd pamiętam, chciałem wyglądać jak ten pan z okładki, albo z reklamy Calvina Kleina. Od zawsze to było moje marzenie, o którym nikomu nigdy nie mówiłem. 

Dusiłem w sobie przy tym straszny smutek i żal, że jest to tylko marzenie. Marzenie, które dla takiego grubaska jak ja zbyt wygórowane i nieosiągalne, więc wszystko kończyło się na czytaniu magazynów i zamykaniu się w sobie.
Z nadwagą chciałem walczyć praktycznie od zawsze. Nienawidziłem swojego wyglądu, ale też nie miałem wystarczającej motywacji, aby coś ze sobą zrobić. Czasami miałem takie momenty, że wstydziłem się zdjąć koszulkę przed moją ówczesną dziewczyną… Było to dla mnie strasznie upokarzające, jednak wtedy nawet wstyd nie dawał mi wystarczającej motywacji, by wreszcie wziąć się za realizacje moich marzeń. Trwało to aż do końca 2007 roku. 
Właśnie wtedy nastąpił moment krytyczny, gdy brak jakichkolwiek wizji na przyszłość oraz ciągłe rozmyślanie o moich marzeniach spowodowało, że straciłem to co kochałem najbardziej…  ktoś bardzo mi bliski po prostu nie wytrzymał mojego ciągłego nieróbstwa.

Straszny ból i cierpienie sprawił, że przeanalizowałem swoje dotychczasowe życie i postanowiłem zabrać się za realizację celu - osiągnięcie sylwetki moich marzeń.  Motywacją było moje wywołane nadwagą cierpienie. Wiedziałem, że sam jestem sobie winny i tylko ciężką pracą mogę zrehabilitować się przed sobą samym.
Na samym początku jest zawsze najtrudniej. Musiałem obrócić swoje dotychczasowe życie do góry nogami, aby nareszcie stanąć na nogi! Wówczas pracowałem jako kucharz w barze szybkiej obsługi, gdzie tłustego i niezdrowego jedzenia miałem pod dostatkiem i strasznie ciężko było opanować głód do tego typu jedzenia. Byłem wtedy zupełnie bez kondycji, siłownię znalem tylko i wyłącznie ze zdjęć w magazynach. Zacząłem wtedy czytać – ba! – chłonąć informacje publikowane w różnych polskich czasopismach poświęconych aktywności fizycznej, dzięki czemu nieustannie wzbogacałem swoją wiedzę, która pozwalała mi na poprawę osiąganych przeze mnie wyników.

Przede wszystkim ograniczyłem do minimum spożycie cukrów prostych niezdrowych tłuszczów i produktów mącznych. Unikałem wszelkiego rodzaju słodkości, pączków, makaronów, tłustych mięs, chleba. Znacznie zwiększyłem spożycie wszelkiego rodzaju białka ze źródeł takich jak: kurczak, indyk, ryby, orzechy, nasiona, jajka, sery wiejskie, kefiry. Słodycze zastąpiłem owocami, jadłem wszystkie gatunki owoców dostępnych na rynku. Produkty mączne (makaron,  chleb) zamieniłem na zdrowe węglowodany takie jak owsianka, brązowy ryż, kasza.
oja droga do sukcesu zaczęła się z początkiem roku 2008. Na początku zasięgałem wiedzy na temat ćwiczeń i planów treningowych od każdej napotkanej osoby, która miała jakiekolwiek pojecie o ćwiczeniach fizycznych. Na szczęście miałem wielu znajomych kulturystów, zawodników  rugby i instruktorów fitness, więc porad specjalistów nigdy nie brakowało. Czasami byłem namolny, ale wiedziałem, że musze dowiedzieć się wszystkiego na temat ćwiczeń fizycznych. Po około pół roku kiedy przeszedłem przez najróżniejsze plany treningowe, opracowałem swój własny, dostosowany do moich celów: na wyrzeźbienie ciała i poprawę samopoczucia, wydolności, gibkości i sprawności. Jest to program opracowany na podstawie moich doświadczeń, oraz  doświadczeń wielu zawodowych sportowców, takich jak Arnold czy Muhammad Ali, a także czerpiący inspirację z licznych programów treningowych jakie były przedstawione w różnych czasopismach i stronach internetowych. Program ten naprawdę działa, czego jestem żywym przykładem.

Co zyskałem? Mógłbym dużo napisać o tym, jak zmieniło się moje życie przez ostatni rok. Na początku roku 2008 byłem strasznie załamany po stracie ukochanej, pracowałem w barze szybkiej obsługi. Ważyłem ponad 94 kg i wszyscy się ze mnie śmiali. Dosłownie wszyscy kiedy powiedziałem, że w przyszłości będę na okładce czasopisma fitnessowego albo wygram konkurs Maximuscle ( Body of the Year  Competition). Taki założyłem cel, taki cel mam do dzisiaj i jestem coraz bliżej  jego realizacji. Przyznam że droga do sukcesu nie jest ani łatwa, ani krótka. Wymaga dużo pracy, dużo samozaparcia i wyrzeczeń, ale gwarantuje, że jest warto.
Moje życie zmieniło się diametralnie od kiedy wziąłem się za siebie. Wiele osób nie może uwierzyć w to, co do tej pory osiągnąłem. Zadają mi pytania jak to zrobiłem, proszą o pomoc w ułożeniu planu diety i treningu. Nikogo nie zbywam, robię to z wielką przyjemnością. Uwielbiam pomagać innym, propagując zdrowy tryb życia. Dlatego jeśli masz nadwagę i nie chcesz uwierzyć, że naprawdę możesz schudnąć, zastanów się jeszcze raz. Jeśli mi się udało, tobie też może. I do tego serdecznie cię zachęcam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz